Testuję pielęgnację marki Bandi

Branża kosmetyczna w ostatnich latach przeżywa wyjątkowy rozkwit, widać to także po obecności polskich marek na tym rynku. Jak wśród nich radzi sobie Bandi? Sprawdzam!

Bandi to jedna z bardzo niewielu marek, które są obecne na polskim rynku kosmetycznym od ponad 30 lat. Na przestrzeni tych 3 dekad, firma była w stanie zyskać bardzo duże doświadczenie w produkcji kosmetyków, będąc jednocześnie jednym z przodujących innowatorów w tej branży.

Już w latach ’90 na polskim rynku pojawiły się produkty z kwasem hialuronowym, czy wyciągiem z zielonej herbaty. Warto nadmienić to, że realia gospodarcze i rynkowe były wtedy zupełnie inne niż dziś, dlatego też fakt oferowania tak zaawansowanych technologicznie i wysublimowanych produktów, przysparzał marce niesamowitego prestiżu. I może to szokować nawet w dzisiejszych czasach.

Co będę testować?

O kosmetykach Bandi usłyszałam parę ładnych lat temu, jednak dopiero teraz postanowiłam je przetestować, sięgając po gamę produktów do pielęgnacji twarzy i włosów. A wśród nich znajdziemy:

1. Anti Dry Peeling kwasowy
2. Anti Irritate Masełko emoliencyjne
3. Anti Dry Krem-maska pod oczy
4. Tonik złusczający Pure Care
5. Tricho Peeling

Produktów zatem jest cała masa, dlatego też na ich podstawie postaram się wyrobić sobie opinie na temat kosmetyków tej firmy. A więc zaczynajmy!

1. Peeling kwasowy Bandi Anti Dry

Peeling otrzymujemy w profesjonalnie wyglądającej, szklanej buteleczce z pipetką, klasycznie zresztą jak dla peelingów enzymatycznych. Samo opakowanie wygląda bardzo solidnie, robi dobre wrażenie i na pewno może przywodzić nam na myśl produkty premium.

Jeśli zaś chodzi o samo działanie peelingu, to myślę, że formuła tego produktu jest idealnie wyważona. Zapewnia skuteczność i działanie, ale nie powoduje podrażnień czy niechcianych reakcji skórnych.

U mnie peeling zapewnił oczyszczenie na bardzo wysokim poziomie. Skóra po jego kilkukrotnym zastosowaniu była wygładzona, wyrównana, a niedoskonałości zdawały się być znacząco wygaszone oraz zniwelowane.

Jako jeden z niewielu peelingów, o produkcie można powiedzieć, że naprawdę wspomaga nawilżenie. Nie jest to jeden z tych produktów, które skórę bezlitośnie wysuszą. A dzięki konsystencji żelowej, nakłada się on bardzo łatwo i jest przyjemny w stosowaniu. Jak dla mnie – must-have!

2. Masełko emoliencyjne Bandi Anti Irritate

Masełka do zmywania makijażu to bardzo ciekawe produkty. Dla kogoś, kto zwykle używał do tego celu płynu lub żelu, mogą okazać się naprawdę wyjątkowym odkryciem.

I właśnie takim odkryciem dla mnie było masełko od Bandi, które świetnie sprawdziło mi się jako uniwersalny produkt do zmywania makijażu. Zapewnia ono odpowiednią delikatność, jest dla cery wyjątkowo przyjazne, a przy tym bezzapachowe. Dlatego też szczególnie osoby z alergiami z pewnością je polubią.

Masełko, jak sama nazwa wskazuje, jest dość gęste, dlatego też cechuje się ono niesamowitą wydajnością w porównaniu chociażby z popularnymi płynami czy żelami. Zmywanie makijażu z jego wykorzystaniem jest na tyle przyjemne, że jak najbardziej polecam!

3. Maska-krem pod oczy Bandi Anti-Dry

Czymże byłaby pielęgnacja bez zagospodarowania okolic oczu? Z pomocą przychodzi nam bardzo dobra maska-krem od Bandi, która ma na celu, jak to produkt do oczu, zapobiegać nadmiernej opuchliźnie, wyrównywać koloryt okolic pod oczami oraz nawilżyć te wyjątkowo wrażliwe fragmenty skóry twarzy.

 

Maska-krem to produkt delikatny, do stosowania oczywiście w nocy. Zapewnia odżywienie okolic oczu, świetnie nawilża, choć osobiście mam wrażenie, że dedykowany jest raczej dla osób o bardzo delikatnych cieniach pod oczami.

Efekt wygładzający po zastosowaniu produktu jest naprawdę rewelacyjny! Myślę, że jest to jeden z najlepszych kremów/masek pod względem wygładzenia tych okolic, z jakimi miałam do czynienia. Jak dla mnie jest to produkt godny polecenia.

4. Tonik złuszczający Bandi Pure Care

Do toników z kwasami przekonałam się głównie po zastosowaniu toniku X. Od razu byłam zachwycona rezultatami, dlatego z przyjemnością przetestowałam także Pure Care od Bandi.

Produkt ten zapewnia nam efekt delikatnego złuszczenia dzięki kwasom PHA. Po kilkukrotnym zastosowaniu toniku, na twarzy rysuje się nam efekt wygładzenia skóry, co jest niesamowicie satysfakcjonujące po systematycznej pielęgnacji. Jeśli chodzi o efekt nawilżenia, to nie jest to produkt, który w 100% mógłby nam je zapewnić, nie taka jest przecież rola toniku.

To co jednak jest w nim bardzo fajne w porównaniu z innymi tonikami złuszczającymi to to, że nie wysusza skóry twarzy tak mocno, nie powoduje podrażnień, i jest w stanie naprawdę pomóc nam z niwelacją niedoskonałości. A przecież dokładnie o to chodzi w tonizacji! Ja z tego produktu jestem bardzo zadowolona i serdecznie polecam!

5. Peeling do skóry głowy Bandi Tricho Peeling

Z peelingami do skóry głowy miałam styczność już od pewnego czasu. Stosowałam przez jakiś czas bardzo różne tego typu produkty, m.in. z takich marek jak Natura Siberica, czy popularny (i dosyć drogi) Cristophe Robin. Wśród tych dwóch marek, Bandi plasuje się gdzieś pomiędzy, i jest to definitywnie kosmetyk, który można lubić.

W przeciwieństwie do peelingów mechanicznych, Bandi jest peelingiem enzymatycznym. Oznacza to, że nakładany jest pipetką i posiada żelową konsystencję, która łatwo rozprowadza się po skalpie. Dla mnie jest to wygodne rozwiązanie, natomiast zdaję sobie sprawę, że nie każdy może być fanem takich peelingów.

Tricho Peeling od Bandi bardzo dobrze przygotowuje skórę głowy do pielęgnacji. Bardzo dobrze ją oczyszcza, jednocześnie odsuwając włosy od nasady i powodując ich uniesienie. Jest to produkt, który świetnie pielęgnuje, odświeża przetłuszczoną skórę głowy i nawilża ją.

Ojej! Brak komentarzy :(

Zostaw komentarz

Twój mail nie zostanie nigdzie opublikowany.